sobota, 2 lutego 2013

Arabia Saudyjska: 1/5 miejsc w Radzie Konsultacyjnej dla kobiet

Saudyjskie kobiety po raz pierwszy w historii kraju weszły w skład Rady Konsultacyjnej. Jak wynika z opublikowanych ponad 2 tygodnie temu dekretów królewskich, w tym organie doradczym co najmniej 20% miejsc zostało zarezerwowanych dla kobiet.

W jednym z dekretów wymieniono nazwiska 150 nowych członków Rady, powołanych na 4-letnią kadencję, która rozpocznie się już w tym miesiącu. W drugim dekrecie król Abd Allah ibn Abd al-Aziz as-Saud napisał, że kobiety zawsze powinny stanowić co najmniej 20% wszystkich członków Rady.
W dekretach, opublikowanych przez oficjalną agencję SPA, sprecyzowano, że decyzję o włączeniu kobiet do Rady król podjął po licznych konsultacjach z przywódcami religijnymi. Hmm, wydawałoby się, że przywódcy religijni są bardziej konserwatywni i mogą być bardziej na "nie" dla kobiet, a tu proszę... Oczywiście wcale tak wspaniale sytuacja nie wygląda. Król widocznie radził się tych bardziej "liberalnych", bo i tak znalazło się kilkudziesięciu niezadowolonych saudyjskich duchownych, którzy protestowali przed Dworem Królewskim. 

Dla kobiet zarezerwowana będzie część półkolistej sali Rady. Budynek zostanie przebudowany w celu utworzenia oddzielnego wejścia dla pań i zachowania segregacji płci. Rozumiem, że wszyscy będą przebywać w jednej sali, z tym, że będą od siebie oddzieleni? Ciekawe jak będzie wyglądało wspólne wypracowanie jakiegoś stanowiska czy zwykła dyskusja merytoryczna.

150-osobowa Rada jest organem doradczym sprawującego absolutną władzę króla i nie posiada żadnych uprawnień prawodawczych. W jej skład zwykle wchodzą naukowcy, duchowni, biznesmeni i byli urzędnicy.

Rodzina Saudów kontroluje większość stanowisk rządowych. Rząd powoływany jest przez króla, a jedynymi wyborami są wybory municypalne. Król Abd Allah, dotąd uważany za ostrożnego reformatora, 25 września 2011 r. przyznał Saudyjkom prawo do głosowania w wyborach municypalnych. Zapowiedział również włączenie kobiet do Rady Konsultacyjnej "poczynając od następnej kadencji" i odrzucił "marginalizowanie kobiet w społeczeństwie". Słowa jak na razie stara się dotrzymywać. Kwestią sporną jest tylko ocena z jakim skutkiem i czy jest to proces długofalowy wpierany i (także) realizowany przez obywateli.


Brak komentarzy: