niedziela, 11 marca 2012

Dżiny

Niedziela. Po całym tygodniu przeróżnych zajęć, czas na relaks. Chociaż tyle rzeczy ostatnio dzieje się w moim życiu, że momentami mam wrażenie, że nie ogarniam. Dobrze, że chociaż ogarniam moją pracę magisterską (oczywiście temat związany
z motywem przewodnim bloga) i oddałam w zeszłym tygodniu rozdział :) Jako pierwsza osoba z grupy, co powoduje, że jestem z siebie niezwykle dumna!:P Teraz zmagam się z kolejnym rozdziałem… Za to relaksować będę się już za pare dni w Egipcie;) (ha! w końcu!).
Zastanawiałam się o czym by tu napisać… dopijając kawę z mlekiem mój wzrok padł na książkę o islamie. Jakiś czas temu pisałam na temat talizmanów itp. Nie sądziłam, że temat ten spotka się takim zainteresowaniem! Dzisiejszy temat w zasadzie posunęła mi Mona, jedna z nielicznych osób, która komentuje (pozdrawiam przy okazji!). Tak, tak… o dżinach.

Kim są w ogóle dżiny? To demony i duchy, które jak głosi tradycja powstały z czystego ognia bez dymu. Wierzono w nie jeszcze zanim postał islam, a potem stały się jego częścią. Dżiny posiadają nadnaturalną potęgę i są z reguły niewidzialne. Mogą przyjmować różne postacie np. innych ludzi, zwierząt.
Według islamu, dżiny są istotami rozumnymi stworzonymi przez Boga, obok ludzi
i aniołów. Dżiny dzielą się na dwie grupy – na dobre i na złe. Te dobre pomagają ludziom, nie robią im krzywdy, a te złe oczywiście szkodzą i robią wszystko aby uprzykrzyć życie. W hadisach napisane jest, że każdy człowiek ma swojego dżina, który towarzyszy mu przez całe życie i… stale namawia go do grzechu. Jedynie Prorok Mahoment miał porządnego dżina.
Gdzie mieszkają dżiny? W różnych miejscach. Z reguły mieszkają na pustyniach, chociaż coraz częściej są obecne w pobliżu osad ludzkich czy nawet w przedmiotach domowych (butelki, pudełka, słoiki). Mogą zamieszkiwać puste domy i stwarzać problemy gdy ktoś tam się wprowadzi. Takiego złośliwego dżina
– dzikiego lokatora, można przekupić i przekonać do siebie – czasami wystarczy co noc (przez jakiś czas) zostawiać mu półmisek czegoś dobrego;) Można też do niego mówić, ale tak, żeby go nie rozgniewać… Ponoć to działa, a po pewnym czasie taki dżin albo się „wyprowadzi” albo zaczyna „współpracować” i nie rozrabia.
Nie wiem ile w tym prawdy;) Ale lepiej z dżinami nie zadzierać. Z mojego doświadczenia – kult istnienia dżinów głównie widoczny jest w krajach Maghrebu
i tam też gdzie warto szczególnie wstrzymać się z publicznym sceptyzmem.

(źródło zdjęć - http://weheartit.com/)

1 komentarz:

Moniaaa pisze...

Enjoy Egipt!
Również pozdrawiam:)