piątek, 19 października 2012

Nie możesz zrozumieć Egiptu bez Mahfuza...

Już w księgarniach przełożone na język polski dzieło egipskiego noblisty N. Mahfuza Pensjonat Miramar :)

Opis ze strony smakslowa.pl:
Wciągający obraz życia w Egipcie końca lat sześćdziesiątych. Akcja powieści toczy się w pensjonacie Miramar w Aleksandrii. Poprzez historie jego mieszkańców, a także pracującej w nim pięknej Zuhry, poznajemy problemy, z jakimi zmagają się Egipcjanie. Ta paraboliczna powieść jest rodzajem głębszej i pełnej niepokoju refleksji nad tym, w którą stronę powinien podążyć kraj, będący polem walki wielu sprzecznych sił. Uosobieniem Egiptu jest Zuhra – dziewczyna uczciwa i pracowita, lecz niewykształcona. W którą stronę zwróci się Zuhra? Jaka czeka ją przyszłość? Czy dokona najlepszych możliwych wyborów, czy też zmarnuje swoje szanse?




Uwielbiam twórczość Nadźiba Mahfuza, więc z pewnością ta książka trafi do mojej kolekcji. 

środa, 10 października 2012

Katar!

Państwo Katar. Krótko i treściwie. Przedstawiam kilka filmów na temat tego kraju, które oglądam gdy mam tzw. doła lub brakuje mi motywacji. Tak, oglądam te filmy i się motywuję:) Bo wierzę, że w niedalekiej przyszłości odwiedzę ten kraj:) 

Miłego oglądania! 

 



 


I zapowiedź Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2022 r. :) 



Kto z Was mieszka w Katarze?:)

poniedziałek, 1 października 2012

Kair = śmieci = życie

Kair. Moje pierwsze skojarzenie? Miasto ogromnych kontrastów - duża bieda, ale i też duże bogactwo. Tuż obok siebie, jednak tak odległe. W bogatych dzielnicach - ładne budynki, ładne sklepy, całkiem ładne ulicy, ładni ludzie i ładne samochody. W biednych dzielnicach - niedokończone i zniszczone budynki (np. cofnięcie pozwolenia na budowę, w momencie gdy postawione są już fundamenty albo budynek jest już prawie skończony), slumsy, brzydkie ulice, śmieci, zwierzęta hodowlane, brzydkie samochody (jeśli w ogóle są), stare rowery... i ludzie - ci dobrzy i poczciwi oraz ci z niekoniecznie dobrymi zamiarami. Kair to również przekrój całego Egiptu - to tu przyjeżdżają wszyscy ci, którzy marzą o lepszym życiu dla siebie i swoich bliskich. Nie zawsze... to znaczy bardzo rzadko komukolwiek to się udaje. Pewna za to jest smutna egzystencja, śmieci i tanie bataty.
Śmieci. Zestawienie śmieci z egipską metropolią nie jest przypadkowe, bo Kair = śmieci. Duuużo śmieci. Ale śmieci to również... życie. Tak, bo umożliwia przetrwanie tym najbiedniejszym. Tak więc mamy Kair = śmieci = życie. Prawie 20 milionów tych kairskich żyć. Ze śmieci żyje prawie 80-tysięczna społeczność Zabbaleenów - recykling jako sposób na życie i wiara, że tak chciał Bóg.
Aby bardziej zobrazować Wam jakim problemem, a zarazem wybawieniem są śmieci w Kairze, przedstawiam Wam te oto filmy:

Zapowiedź filmu dokumentalnego na Planet - Marzenia Kairskich Śmieciarzy - krótkie omówienie zjawiska.



Garbage Dreams - trailer filmu o śmieciarzach, marzeniu o lepszym życiu, młodzieńczej wierze i wątpliwościach. 



I na koniec - film bardzo dokładnie przedstawiający Zabbaleen i śmietnikowy Kair.





Kair jest jaki jest. Jest brzydki i piękny. Dla mnie jest po prostu magiczny. Magia, która namawia żeby mimo wszystko wracać :)
Co sądzicie? Jaki jest Kair według Was?