środa, 27 lipca 2011

Zjednoczone Emiraty Arabskie : Izrael

Dzisiaj będzie trochę poważniejszy temat. Stosunki Zjednoczonych Emiratów Arabskich z Izraelem są istotne w regionie, chociaż wydaje mi się, że nie poświęca im się tyle uwagi, ile powinno. Niestety trudno znaleźć jakaś sensowaną publikację na temat stosunków bilaterlanych tych państw.



Oficjalne stosunki dyplomatyczne między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w dalszym ciągu nie zostały nawiązane. Jednak oba państwa łączą liczne powiązania handlowe i podobnie jak w przypadku KSA ich wspólnym sojusznikiem są Stany Zjednoczone, a regionalnym przeciwnikiem jest Iran.
W 2004 r. pojawiły się pierwsze doniesienia, że Izrael planuje otworzyć swoje biuro w Abu Dhabi, co miało stanowić nadzieję na nawiązanie stosunków. Ruch ten był częścią działań izraelskich w celu poprawy stosunków ze światem arabskim po tym jak rząd izraelski zapowiedział wycofanie się z niektórych obszarów palestyńskich. Zgodnie z planem Ariela Szarona Izrael miał wycofać swoje wojska ze Strefy Gazy i ewakuować osadników żydowskich z Zachodniego Brzegu.

Tel Aviv

(oczywiście) Dubaj
Stronie izraelskiej nie zależy na ustanowieniu pełnych stosunków dyplomatycznych. Zamiast izraelskiej ambasady miało powstać centrum (podobne do tego, które znajduje się już w Katarze) reprezentujące interesy Izraela.

W lipcu 2007 r. ZEA zapowiedziały budowę nowego miasta dla Palestyńczyków na terenie rozbiórki osiedli żydowskich ze Strefy Gazy. Miasto miało się nazywać Khalifa bin Zayed City i zagwarantować mieszkania 30 – 40 tys. Palestyńczykom, którego szacowany koszt wynosiłby około 100 mln USD.

Na początku 2010 r. doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło opinią publiczną, a w świecie arabskim zawrzało. Agenci izraelskiego Mossadu podający się za mieszkańców kilku krajów Europy Zachodniej (z których nie jest potrzebna wiza do ZEA), przylecieli do Dubaju i zameldowali się w hotelu, w którym przebywał poszukiwany przez Izrael Mahmud al-Mabhouh, jeden z przywódców palestyńskiej organizacji Hamas (na stałe mieszkający w Damaszku posługujący się fałszywym paszportem). Władze izraelskie uważają, że celem jego wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich miało być zorganizowanie przerzutu broni do Strefy Gazy. Aby nie rzucać się w oczy na korytarzach luksusowego hotelu Bustan-Rotana w Dubaju, agenci byli przebrani w stroje do stroje sportowe. Do pokoju al-Mabhouh wprowadziła ich prawdopodobnie agentka przebrana za pokojówkę. Po paru godzinach znaleziono zwłoki Palestyńczyka. Eksperci są pewni - izraelski wywiad Mossad nadal używa swoich starych metod eliminowania wrogów swojej ojczyzny poprzez skrytobójstwa dokonywane na nich za granicą. Szef dubajskiej policji generał Dahi Khalfan Tamim wyraził żal, że wszyscy zamachowcy pochodzili z tak zwanych krajów zaprzyjaźnionych z ZEA. Według późniejszych doniesień osoby, które dokonały zamachu posiadały obywatelstwo któregoś z tych państw oraz izraelskie. Hamas natychmiast oskarżył o ten atak izraelską służbę wywiadowczą Mossad. Generał Khalfan oświadczył, że nie można wykluczyć takiej możliwości.
Dubajska policja twierdzi, że Izrael fałszuje dokumenty na masową skalę. Generał Dahi Halfan ostrzegł, więc kraje w regionie, aby dokładniej sprawdzały dokumenty podróżnych. Oświadczył też, że Zachód powinnien przeciwstawić się działaniom Izraela. Śledztwo w sprawie morderstwa przywódcy Hamasu wciąż trwa. Tel Awiw oficjalnie nie wypowiedział się na temat morderstwa w Dubaju. Mimo to Zachód i Zjednoczone Emiraty Arabskie są przekonane, że stoi za nim Mossad. Interpol wystawił 27 listów gończych za podejrzanymi agentami. Zjednoczone Emiraty Arabskie zaostrzyły kontrole graniczne. Izraelczycy oraz osoby podejrzane o posiadanie izraelskiego obywatelstwa nie są przepuszczane przez granicę.


Nieciekawa sytuacja między tymi państwami przekłada się również na sferę ekonomiczną. Coraz więcej cudzoziemców przybywa do Dubaju, zarówno w celach turystycznych jak i znalezienia pracy. Z jednym wyjątkiem – oprócz obywateli izraelskich, w stosunku do których trwa bojkot. W wyniku wyższej ceny oleju rakietowego, znaczenie emirackich metropolii – Abu Dhabi i Dubaju wzrosło w ostatnich latach. Analitycy międzynarodowi starają się zbadać co to zjawisko może oznaczać dla Izraela – przede wszystkim pozycja jednego z najbardziej dynamicznie rozwijających się regionów może zostać zachwiana, poprzez chociażby tak zwaną izolację regionalną. Poza tym za parenaście lat może się okazać, że dla USA bardziej opłacalne będzie przejście na stronę „frakcji proarabskiej”. Izraelczycy wielokrotnie nie uczestniczą w konferencjach międzynarodowych, które organizowane są w ZEA. Ponadto powstała inicjatywa utworzenia funduszu private equity, który będzie skierowany do wszystkich państw w regionie bliskowschodnim, z wyjątkiem Izraela. Jednocześnie ZEA dba o stały kontakt z Izraelem, na przykład zapraszają izraelskiego ministra na konferencję w sprawie energii odnawialnej, o czym wspomniano wcześniej.
Jak wspomniał Stanley Gold, prezes Shamrock Holdings, główny inwestor w Izraelu – „Jeśli Dubaj stanie się miejscem destynacji kapitałowej, a Izrael nie będzie mógł brać w tym udziału, to będzie to miało dla niego poważne negatywne skutki ekonomiczne”. Dlatego zarówno Izrael jak i ZEA powinny nawzajem się obserwować, aby móc podejmować odpowiednie decyzje. Gdyby nie bojkot arabski i skomplikowana sytuacja polityczna ZEA i Izrael mogłaby nawiązać współpracę, która byłaby pozytywna dla całego regionu.
W sytuacji obecnej biznesmeni z ZEA nie chcą inwestować w Izraelu, chociaż coraz częściej pojawia się pogląd, że należałoby rozróżnić kwestie polityczne od ekonomicznych. Zwłaszcza, że ZEA mogłyby pozyskać izraelską technologię w zakresie rozwoju sieci wodnej i elektrycznej.


Brak komentarzy: