środa, 16 listopada 2011

Co słychać w Tunezji?



Znowu była długa przerwa…. Chociaż nie aż tak długa jak poprzednia. A obszar MENA (czyli dla niewtajemniczonych Middle East i North Africa) ma to do siebie, że zawsze coś ważnego się dzieje. Z racji braku czasu pociągnę dalej wątek Tunezji, aby zachować pewną ciągłość tej istotnej kwestii.
Jak oceniane są wyniki wyborów przez samych Tunezyjczyków? Z relacji moich tunezyjskich znajomych wynika, że ‘dokonano najlepszego z możliwych wyborów’, bo Ennahda reprezentuje wartości, które uważają za słuszne (i wynikają z islamu), ale też zamierza (zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce) pogodzić je z postępem czasu, czyli taki zmodernizowany islam popularyzować. Poza tym, należy podkreślić bardzo istotne przyrzeczenie Ennahdy – aktywna i postępowa działalność w zakresie praw kobiet.
Partia Ennahda (Partia Odrodzenia) ostatecznie (i już oficjalnie na 100%) zdobyła 89 na 217 miejsc w Zgromadzeniu Konstytucyjnym. Głównym targetem partii jest ‘utworzenie’ nowej Konstytucji, co powinno przyspieszyć bieg (jeszcze dosyć długo…) raczkującej demokracji. ‘Demokracji’ z odpowiednim przymiotnikiem, czyli arabska albo muzułmańska. Ponadto musi zostać powołany nowy rząd tymczasowy
i trzeba pomału rozpocząć przygotowania do przyszłorocznych wyborów.
Pierwsze posiedzenie nowo wybranego Zgromadzenia Konstytucyjnego zostało wyznaczone na 22 listopada.
Fouad Mebazaa, tymczasowy prezydent i tymczasowy rząd pod przewodnictwem Beji Caïd Essebsi’ego, powstały w 6 tygodni po obaleniu Ben Aliego zostaną zastąpieni przez tzw. nową ekipę polityczną.




zdjęcia - AJE

Brak komentarzy: