niedziela, 4 grudnia 2011

Sobotnie protesty w Tunezji

Minął prawie pierwszy tydzień wyborów w Egipcie i sytuacja za dobrze nie wygląda. Obawiam się, że moje wcześniejsze rozważania sprawdzą się. Ale nie o tym dzisiejszy post.  Będzie o dalszym ciągu historii kształtowania się quasi demokracji w państwie Maghrebu gdzie „wszystko się zaczęło”.

W Tunezji niespokojnie… w sobotę 3 grudnia tysiące Tunezyjczyków wyszło na ulice aby zamanifestować swoje poglądy na temat zaistniałego sporu dotyczącego roli religii w państwie.  Powstały tzw. dwie frakcje – islamiści kontra sekularyści (ich poglądów nie trzeba chyba wyjaśniać). W Bardo doszło do „spotkania” około 3 tysięcy islamistów (ich główne hasła to – „Islamic Tunisia is not secular!” i „No to secularist extremism”)  z niecałym tysiącem zwolenników państwa świeckiego. Niezbędna była interwencja policji. Warto dodać, ze napięcia między „obozami” narastają już od stycznia br. ale w sobotę miało miejsce pierwsze tego typu starcie na tle religijno – ideologicznym.
Zdaniem islamistów – świeckie elity, które próbują odgrywać  w państwie dużą rolę od momentu odzyskania niepodległości od Francji, cały czas ograniczają ich wolność wyrażania własnej wiary. Z kolei ich rywale zarzucają im próby uczynienia jednego z najbardziej liberalnych krajów arabskich państwem islamskim.
Zdaniem tych protestujących, którzy opowiadali się za zwiększeniem roli islamu w państwie, zwycięstwo partii Ennahdha jest wyraźnym sygnałem, że w tę stronę chce pójść społeczeństwo i wcale nie zaszkodzi to demokracji czy postępowym reformom. Wcześniej, ich zdaniem, żyli w państwie gdzie obowiązywała dyktatura mniejszości. Jak podaje Al Jazeera, na wiecu powiewały nie tylko flagi Ennahdh’y, oficjalnie nie popierającej protestujących islamistów, ale również zdelegalizowanej ultrakonserwatywnej partii Hizb Tahrir.
Skoro wspomniałam o partii Hizb Tahrir (Partia Wyzwolenia) - warto coś więcej o niej napisać. Jest to partia islamska o zasięgu międzynarodowym, powstała w latach 50. Jako filia palestyńskich Braci Muzułmańskich,  w swoim programie głosi między innymi odbudowę kalifatu, który powinien objąć cały świat muzułmański. Jest nastawiona antyzachodnio - nawołuje do obalenia prozachodnich rządów w państwach arabskich (głównie Egipt i  Arabia Saudyjska) i prorosyjskich w muzułmańskich państwach Azji Środkowej.
W każdym razie jest to wyraźny sygnał dla władzy i obserwatorów tunezyjskiej sceny politycznej, że dzieje się coś niepokojącego i może to wpłynąć na kierunki właściwego rozwoju polityczno - ideologicznego państwa. W artykule, który przytaczam (tu link), ostanie zdanie dało mi dużo do myślenia – „One young man on Saturday stood between the rival crowds with tape over his mouth, a loaf of bread in his hand, and a placard which read: "I am with neither of you … I am in favour of jobs and dignity”.
A praca (a właściwie jej brak) i godność są kluczowym podłożem Arabskiej Wiosny Ludów. I o to w rzeczywistości tak naprawdę chyba chodzi. Ludzie tego chcą, chcą spełnić swoje „egoistyczne” pragnienia oraz żyć zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi i tradycją. Tunezja jest państwem arabskim gdzie zdecydowaną większość stanowią wyznawcy islamu i odejście od tego po prostu w żaden sposób nie jest możliwe. Owszem Tunezja jak na standardy MENA jest krajem dosyć liberalnym i otwartym, ale jednak tradycja i wpływ islamu w dalszym ciągu będzie obecna i będzie wywiera wpływ na postępowanie oraz życie Tunezyjczyków. Jest to trudna kwestia, według mnie najlepszym wyjściem byłaby droga tzw. umiarkowanego islamu, która mogłaby stanowić pewien rodzaj kompromisu (chociaż kompromis powoduje, że żadna ze stron do końca nigdy nie będzie zadowolona). Dużo prawdopodobne zwycięstwo Bractwa Muzułmańskiego w niedalekim Egipcie pomału zaczyna budzić niepokój, zatem….  Przesada w jedną albo drugą stronę (świecką albo islamistyczną) nie jest wskazana i nie przyniesie nic dobrego. I nie mam tu na myśli tylko ewentualnych konsekwencji na gruncie arabskim, ale też ogólnie.


 (zdjęcie - AJE)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

fajnie, że napisałaś o tym, bo w na polskich portalach nie było o tym ani słowa:) w ogóle fajny pomysł z tym blogiem