Od jakiegoś czasu na liście moich ‘ulubionych’ krajów jest Arabia Saudyjska. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że państwo raczej z demokracją i poszanowaniem praw człowieka nie jest kojarzone (chociaż trochę na polu pojednania izraelsko – palestyńskiego próbowało zadziałać), to jednak ma ‘coś’ co mnie fascynuje. Chociażby kwestia jakże banalna – sprawy damsko – męskie. I tu pojawiają się różnice w myśleniu zachodnim i saudyjskim (tzn. arabskim, ale teraz skupiam się na KSA). Lojalnie uprzedzam, że o Arabii Saudyjskiej zamierzam pisać dużo (bo kraj i duży i znaczący w regionie).
Ostatnio przeglądając The Arab News wpadł mi w oko ciekawy artykuł dotyczący molestowania w pracy. Zapewne ktoś teraz pomyśli tokiem skojarzeń: Arab – ich ‘skłonności’ do molestowania – zakryte kobiety – pokusy. Warto zwrócić uwagę, że kwestia molestowania w pracy jest zjawiskiem występującym również na naszym polskim gruncie. Więc czemu zainteresował mnie ów artykuł o molestowaniu? Ponieważ w przytoczonym artykule, to nie panowie molestują, a są molestowani. Przez koleżanki z pracy przez to czują się niefajnie. Większość przypadków molestowań nie jest zgłaszanych, mężczyźni (wiadomo, że duma i te sprawy) obawiają się wyśmiania.
Jeden z bohaterów artykułu, niejaki Hani Yousuf oczywiście sam stał się ofiarą. ‘Mam koleżankę w biurze. Czasami gdy do mnie przychodzi, staje za blisko, przez co czuję się niekomfortowo. W czasie przerwy unikam jej jak mogę – wychodzę na papierosa, aby być jak najdalej od niej’ – żali się. I dodał ‘wielokrotnie ją ostrzegałem, że takie zachowanie może przysporzyć kłopotów zarówno mi jak i jej. Ale jej to kompletnie nie obchodziło. Byłem zbyt nieśmiały aby to zgłosić przełożonemu’. Sprawa jednak sama się wyjaśniła, Hani zapewne odetchnął z ulgą, gdy jego koleżankę przeniesiono do innego biura.
Gdy przeczytałam ten artykuł (http://arabnews.com/saudiarabia/article475321.ece), miałam mieszane uczucia. Przede wszystkim zachowanie owych Saudyjek wydało mi się… normalne. Po prostu normalne stosunki koleżeńskie w pracy. A panowie Saudyjczycy przesadzają. ‘Stanęła za blisko’ jako rzekomy przejaw molestowania trochę mnie śmieszy (tzn. w moim europejskim przekonaniu). Owszem można się powoływać na ‘przestrzeń osobistą’ i tak dalej, ale przecież ów dystans w krajach arabskich jest niewielki. A może to po prostu ta arabska skłonność (panów) do przesady? Może w dobie tzw. postępu mentalnego panie zrobiły krok do przodu, stając się coraz bardziej niezależne, zdecydowane, wykształcone, chcące wziąć sprawy w swoje ręce (bo ile można słuchać mężczyzn, zwłaszcza, że nie zawsze mają rację…?), a panowie zatrzymali się w miejscu. Oczywiście nie chcę i nie mogę generalizować, ale w dużej mierze zapewne tak jest. Można wysnuć teorię, że nie są w stanie poradzić sobie z obecnością kobiet, bo nie są po prostu do nich przyzwyczajeni. Separowanie kobiet i mężczyzn, tradycja… plus jeszcze specyficzny strój kobiecy, który może powodować, że jawi się ona jako tajemnicza (i w pewnym stopniu – anonimowa, nierozpoznawalna) istota – elementy saudyjskiej codzienności. Zatem nic dziwnego, że wszelkie formy swobody w zachowaniu czy (w mniemaniu europejskiej) życzliwości koleżeńskiej ze strony koleżanek mogą być przez płochliwych panów (głównie młodych) uważane za natrętne i uporczywe naprzykrzanie się naruszające ich godność osobistą.
http://arabnews.com/saudiarabia/article475321.ece |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz